Jak walczyć z rozpraszaczami i zaoszczędzić 30% czasu?
Pełna zapału zabierasz się za zadanie, odpalasz komputer, otwierasz pliki z raportem i działasz. Nawet sprawnie Ci idzie, gdy kolega zza biurka rzuca w przestrzeń pytanie – kto idzie na kawę? Odmawiasz szybko i wracasz do raportu, ale Twoja uwaga już uleciała i chwilę zajmuje Ci powrót do miejsca gdzie skończyłaś. Pracujesz pilnie, dzwoni telefon. Klient potwierdził termin dostawy, rozmowa trwała krótko, tylko… gdzie ja byłam przed chwilą? Muszę sprawdzić, czy już formatowałam te komórki? Sprawdzasz, jest Ok, oddychasz z ulgą i dalej do pracy. W prawym dolnym rogu ekranu pojawia się znajoma kopertka Outlooka. O nie, nie odbiorę, nie ma mowy, dopiero jak skończę raport. Zagryzasz wargi i postanawiasz się nie poddawać. Jednak coraz trudniej się skupić, coraz więcej czasu potrzebujesz, żeby wskoczyć na najwyższe obroty. Motywację zastępuje irytacja, czas płynie, a praca wydaje się ciągnąć ja makaron. Kolejny rozpraszać wywołuje szczękościsk i masz ochotę udusić szefową, która przyszła przekazać wnioski po spotkaniu. Wnioski może i krzepiące, ale Twój raport wygląda jak pacjent podczas operacji, czas płynie, a chęci już dawno odpłynęły.
Diagnoza jest jedna – dopadł Cię „Efekt Piły”.